Wpis
Nie mam facebooka i pewnie mieć go nie będę. Czy dziś, nie mając swojego drugiego życia w sieci, nadal pozostajemy członkami społeczeństwa? Czy możemy się czuć ludźmi wartościowymi?
Od jakiegoś czasu nie oglądam telewizji i nie kupuję gazet? Nie tylko dlatego, że mnie nie stać... Głównie dlatego, że uważam to za marnotrawstwo pieniędzy. W papierowej prasie wszystko ze swej natury jest przeterminowane. Trudno się nie zgodzić z teorią Marshalla McLuhana, że świat swego czasu, wraz z ułatwieniem obiegu informacji stał się globalną wioską. W dobie wszechobecnej tabloidyzcji mediów, przy niemałym udziale dziennikarskich autorytetów przestaje być wioską, a staje się wiochą. Otwierana strona praktycznie każdego z czołowych portali krzyczy do nas informacjami o rozwolnieniu którejś z czołowych celebrytek. Wszyscy się tym pasjonują nabijając portfele kreatorom mód wszelakich. Tylko jaki pożytek ma z tego zwykły człowiek? Czy internet jest skazany na zdominowanie przez totalną pustotę? Czy zmierzamy do uruchomienia, wzorem literatury Orwella, ministerstw Myśli i Miłości? Czasem mam wrażenie, że to już się dzieje. Czy ktoś z Was myśli podobnie. Odezwijcie się proszę, niech nie czuję się taki osamotniony....
Witaj nie_mam_facebooka.
Ja też nie mam facebooka, nie interesują mnie też te wszystkie plotki na temat celebrytów. Również czuje się po części samotny. Wszyscy moi znajomi mają facebooka, można powiedzieć że spędzają czas razem gdzieś tam w sieci,tworząc tym samym obraz tego jak wygląda dzisiejsza relacja międzyludzka (głównie młodego pokolenia, które się już bez ,,fejsika" nie obejdzie). Może trochę przesadzam, przecież tradycyjne pójście na piwo z kumplami dalej ma miejsce. A co jeżeli kiedyś i to zaniknie? Gdzie wtedy będzie moje i Twoje miejsce?
Pozdrawiam,
Brazzerex
brazzerex
Nie chodzi mi oczywiście o wyłącznie o fejsa. Chodzi mi o to, że ludzie dają się ogłupiać "opiniotwórcom" i pozwalają tak naprawdę hałaśliwej mniejszości dyktować sobie, co mają myśleć i co ma determinować ich życie. I, cholera jasna, chyba świadomi, jak Witkacy, muszę chyba płynąć pod prąd. Tyle, że coraz mniej mi się chce. A przyjaciół jak z tego wiersza Witkacego coraz mniej www.youtube.com/watch?v=o6fJnsvQVIQ
nie_mam_facebooka,
Rozumiem o co Ci chodzi. Większość ludzi nie potrafią ukształtować własnych poglądów, dlatego robią to za nich media.
A propo literatury, polecam książkę Jacka Londona ,,Martin Eden". Autor w ciekawy sposób przedstawił ten problem ( przekaz można zrozumieć jedynie po przeczytaniu całej książki).
Pozdrawiam,
Brazzerex
Ja się staram żyć dla innych. Pracuję jako wolontariusz z niepełnosprawnymi. I powiem Ci, że odkąd dałem sobie spokój z polityką i telewizją, poczułem, że żyję, że mam dal kogo żyć.
nie_mam_facebooka,
Cieszę się że sens Twojemu życiu daje takie szlachetne zajęcie.
Memu życiu sens daje.... muzyka. O jakimś większym projekcie już przestałem marzyć, ale komponowanie dla siebie wciąż sprawia mi wielką radość oraz daje poczucie wyodrębnienia się od szarej masy
brazzerex
Chętnie posłucham. Podrzuć jakieś linki. Cenię sobie ludzi z pasją
nie_mam_facebooka
Dopiero za jakiś czas gdyż nie mam jeszcze żadnego nagrania w prawdziwego instrumentu (brak karty dźwiękowej). Właśnie wczoraj zamontowałem nowego soundblastera więc jak znajdę trochę czasu to spróbuję coś nagrać i Ci podesłać. Na razie mam tylko kiepskie midi programu Guitar Pro 6.
Pozdrawiam,
Brazzerex
Mam NK, na który nie wchodzę już miesiącami, mam fejsa na który zagląda wyłacznie żona, gazetę ostatni raz kupiłem chyba z dziesięć lat temu, ale za to lubię czytać gazetę online.